Powrót

Podróże kosmiczne
Jeżeli wszystko jest tylko światłem, to poruszanie się z prędkością światła nie powinno być jakimś problemem. My poruszamy się już z tą prędkością. Musimy tylko znaleść metodę zmiany kierunku ruchu, tak jak sobie życzy podróżnik. Z obserwacji wynika, że możemy kierunek lotu światła zmienić przy pomocy lustra. Promieniowanie gamma możemy sterować tylko przy pomocy metalowego pryzmatu. Jeżeli udałoby się nam ruchy wewnętrzne cząstek (stojących fal elektromagnetycznych), z kórych zbudowane są atomy, skierować w jedną stronę, to uzyskalibyśmy nie tylko rozwiązanie naszych problemów energetycznych, ale także problemu podróży kosmicznych. Pojazd kosmiczny musiałby tylko zmienić kierunek swojego ruchu. Dla takiego podróżnika nie byłaby to odczuwalna zmiana. W swoim najbliższym otoczeniu widziałby on to samo, co przedtem, kiedy znajdował się w spoczynku. Jednak najgorsze to to, że musi czekać tak samo jak na Ziemi całe lata, aby osiągnąć najbliższe gwiazdy. Czas upływa dla niego tak samo prędko lub wolno, jak dla nas na Ziemi. Przyleci on z powrotem po latach, będzie on w tym samym wieku, jak jego brat bliźniak. Nie ma żadnego paradoksu. Jest to dla mnie jedyne logiczne wyjaśnienie, ponieważ poruszamy się już z prędkością światła. Używalibyśmy tej techniki poruszania się z mniejszymi prędkościami i ten pojazd odbiłby się jak gdyby od jakiegoś lustra zmieniajac kierunek ruchu, wyglądałoby to dziwnie i z dzisiejszego punktu widzenia, byłoby to nie do wytłumaczenia. Chętnie chciałbym tak podróżować z dużymi prędkościami w naszym Systemie Słonecznym i przedsięwziąść wypady dniowe lub tygodniowe, ale lecieć tak do innych gwiazd i to całe lata, nie, tylko wtedy, gdyby naszemu Słońcu groziła zagłada...